- Paradygmat rozwoju
15 lat śledztwa i kompromitacja prokuratury?
- By krakauer
- |
- 31 lipca 2013
- |
- 2 minuty czytania
Mając na uwadze wczorajsze stanowisko Sądu w sprawie działań prokuratury w procesie dotyczącym okoliczności zabójstwa generała Marka Papały należy się w ogóle zastanowić nad sensem dotychczasowej formuły funkcjonowania prokuratury w Polsce. To nie jest bowiem pierwszy przypadek, gdy sądy totalnie zmiażdżyły wielotomowe akta – przygotowane po to, żeby mieć materiał na konkretnych lub przypadkowych ludzi. Nie chodzi nawet o kwestie związane z procesami po „erze pana ministra Z.”, tam wiele rąk umyło sprawy i nic nikomu nie udowodniono, co potwierdził nawet pan Andrzej Czuma w raporcie komisji sejmowej „ds. nacisków”: „Komisja stwierdza, że działania byłych prezesów Rady Ministrów – Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego, wszystkich byłych Komendantów Głównych Policji (…)szefa ABW Witolda Marczuka nie nasuwają – w badanym przez komisję zakresie – zastrzeżeń.” No a Barbara Blida jak wiadomo postrzeliła się sama szamocząc się też sama ze sobą lub ręcznikiem! Niestety więcej było podobnych lub równie dramatycznych przykładów najdelikatniej mówiąc – kontrowersyjnych decyzji lub co jeszcze ciekawsze braków decyzji prokuratury.
Jeżeli jednak państwowe organy ścigania przez 15 lat śledztwa w sprawie zabójstwa Komendanta Głównego Policji – nie są w stanie ustalić nawet fundamentalnych faktów, to znaczy, że coś nie działa, nie działa nie tylko tak jak powinno, ale nie działa w ogóle. Ewentualnie pewne sprawy są ponad naszym państwem i oczywiście w Polsce nie ma no i nie było nigdy mafii.
Abstrahując jednak od tego wyjątkowego przypadku należy się zastanowić jak uprościć pracę organów ścigania. Mianowicie, czy prokuratura jest nam w ogóle potrzebna? Może o wiele prościej byłoby przekształcić ten organ w coś na kształt „sędziów śledczych” uprawnionych do prowadzenia śledztwa w danej sprawie, które zawsze powinna prowadzić Policja – oczywiście silnie wzmocniona. Czasami najbardziej radykalne a w istocie proste rozwiązania są najprostsze. Przy takim rozwiązaniu byłoby to stosunkowo proste i banalne usatysfakcjonowanie wszystkich, poprzez zmienienie ich statusu na wyższy a zarazem przeorientowanie całego procesu. Niech w konsekwencji sąd broni interesu publicznego – nikt nie zrobi tego lepiej, a za coś przecież sędziowie biorą pieniądze.
Poza tym potrzebne są zmiany w procedurze karnej, ponieważ obecne reguły postępowania dają prokuratorom zbyt dużą władzę. Nie jesteśmy państwem policyjno-autorytarnym, w którym władza potrzebuje aż takiego zakresu władztwa nad obywatelem jak umożliwia to rygorystyczne przestrzeganie procedur. Czy trzymanie ludzi całymi latami w areszcie, gdzie nie mają podstawowych praw to coś, czego potrzebuje polskie państwo? Wszystko musi mieć granice, nawet władztwo państwa nad domniemanym przestępcą, jeżeli organy ścigania nie są w stanie zebrać dowodów i przedstawić aktu oskarżenia w ciągu np. 14 dni od zatrzymania danej osoby – taki ktoś bezwzględnie z wolnej stopy, ponieważ dlaczego to ma dłużej trwać? Jeżeli ktoś z siekierą biega po osiedlu i w nocy odrąbuje ludziom ręce – można mu przedstawić zarzuty w ciągu jednej doby. Jeżeli białe kołnierzyki przekręcają pociąg ropy lub czegoś, co udaje benzynę, to i tak trzeba ich obserwować z ukrycia a nie liczyć na to, że jak ktoś posiedzi to zmięknie! Taka logika prowadzenia postępowania powinna na trwałe być wymazana z katalogu metod działania prokuratury państwa demokratycznego.
W ogóle trzeba się zastanowić nad zasadnością prawa do zatrzymania podejrzanego na mocy decyzji prokuratora. Mamy stosunkowo dużo sędziów w kraju w porównaniu do krajów zachodu dysponujących nawet większą ilością ludności mamy ich porównywalnie lub więcej. Nie ma żadnego powodu, dla którego każdorazowo o zatrzymaniu człowieka powyżej ustawowego czasu 48 godzin nie miał decydować właśnie sędzia. Przecież prokurator nie jest bezstronny – ma wyraźny interes – doprowadzić do udowodnienia przestępstwa! Dlaczego on ma mieć prawo do decydowania o czyjejś wolności? To archaizm czasów stalinowskich, jakich niestety jeszcze jest wiele w naszym prawie. Zresztą samo zatrzymanie na dwie doby to też archaizm, przynajmniej wobec osób posiadających stały meldunek na terenie kraju powinno to być ograniczone do 12 godzin. Nie ma, bowiem powodu, żeby kazać ludziom nocować w areszcie z narkomanami, alkoholikami, mordercami, złodziejami – innym elementem, akurat chwilowo „goszczącym” pod tą samą celą.
Trzeba pamiętać, że ta smutna sprawa zabójstwa generała Papały kładzie się długim cieniem na honorze polskich prokuratorów, którzy naprawdę nie są ludzi, którzy gubią dowody, zalewają akta kawą a nagrania przesłuchań im w dziwnych okolicznościach dematerializują się w szafach pancernych, do których oczywiście tylko oni mają klucze. To nie jest tak, że ci ciężko pracujący ludzie to niekompetentni ignoranci – to jest krzywdzące dla tego środowiska zawodowego, które swoją ciężką pracą izoluje nas od przestępców i bandytów, za co powinniśmy być im pełni uznania i wdzięczności. Jeden lub nawet kilka przypadków dramatycznej niekompetencji to nie jest obraz polskiej prokuratury! Codzienność to setki akt, całe szafy zapchane papierami, świadkowie którzy niczego nie pamiętają, oskarżeni oczywiście nie winni i uczestnicy postępowania, którym się wydaje że w polskim procesie karnym jest jak na filmach z USA. Naprawdę temu środowisku należy się systemowy awans zakładający zmianę kompetencji, posadowienia i funkcji w procesie. Dzięki temu – skorzystalibyśmy wszyscy.