• 17 marca 2023
    • Historia

    11 listopada po raz 101 czyli od Międzywojnia do Dobrej Zmiany (cz.2)

    • By krakauer
    • |
    • 11 listopada 2019
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wojna 1939-1945

    Wojna była okresem próby dla całego systemu państwowego i naszego społeczeństwa, które zostało poddane eksterminacji w czasie okupacji. Trzeba sobie uświadomić, że Polska weszła w wojnę z elitami, które były na paseczku aliantów, ale jak z tej Polski uciekli, to ich możnowładcy kazali ich internować. Zastępując ich, zausznikami, których akceptowali jako narzędzia. Czy taki układ można nazwać sojuszem? Tak ekstremalnie nas skrzywdzono, że to w ogóle nie ma precedensu. Jedynie pan Generał Władysław Sikorski, był w stanie się aliantom postawić, zginął w do dzisiaj nie wyjaśnionych okolicznościach, w katastrofie lotniczej, którą przeżył pilot.

    W takcie wojny de facto, nie mieliśmy reprezentacji, tzw. rząd londyński, nie był suwerenny bardziej, niż legalizował zagarnianie naszego złota, wywiezionego z Polski przez służby specjalne. Ewentualnie jak szafował życiem Żołnierza Polskiego, który był wysyłany na rzeź pod Monte Cassino, pilnował interesów kolonialnych imperiów na Bliskim Wschodzie. O Powstaniu w Warszawie już nawet nie wspominamy, żeby się nie denerwować. W wymiarze geopolitycznym Powstanie, to ostatnia próba starych elit, na powstrzymanie nadchodzących zmian, których nie byliśmy już reżyserami.

    Kto pozwolił tym ludziom szafować życiem cywilów? Jakie ziemskie lub boskie prawo – pozwoliło pchnąć Naród do samobójstwa w obliczu bandyckiego przeciwnika, który z ludobójstwa uczynił codzienność? Dlaczego w naszej historiografii w ogóle się o tym nie mówi? Buduje się pomniki i czyni się wielką pamiątkę heroicznego oporu, poświęcenia i męczeństwa. To wszystko to prawda, tylko kto chciałby szturmować z siekierą – bunkry z karabinami maszynowymi? Jeżeli okupacja miałaby nas czegoś nauczyć, to warto z niej wynieść dwie lekcje: po pierwsze społeczeństwo opiera się na relacjach sąsiedzkich, po drugie – nasze społeczeństwo MUSI mieć swobodny, powszechny i nierejestrowany dostęp do broni palnej, oparty o takie mechanizmy kontroli, które zapewnią nam bezpieczeństwo, ale zarazem pozwolą na obronę w warunkach zagrożenia zewnętrznego. Proszę poczytać „Mrówkę na Szachownicy” pana Jana Kurdwanowskiego, łatwo będzie zrozumieć dlaczego. Będziemy się przy tym postulacie upierać, bo na broń jądrową jesteśmy zbyt biedni, słabi i nikt nam nie pozwoli jej posiadać, nawet w programie natowskim.

    Polska ludowa 1944-1989

    Polska ludowa umownie, to wszystko od 22 lipca 1944 roku, do początków ludobójczej transformacji na przełomie lat 1989/1990. TO NIE BYŁ RAJ, JEDNAK TO JUŻ NIE BYŁO PIEKŁO. Co więcej, na początku mieliśmy prawdziwą wojnę domową, która pozostawiła dziedzictwo przeklętych. To tragiczny czas, zwłaszcza dlatego, bo znowu elitę naszego kraju wprowadzono z zewnątrz, co więcej była to elita w dużej części oparta na agresywnie mściwej mniejszości narodowej. Do dzisiaj ponosimy tego konsekwencje i nie uporaliśmy się z tragicznym dziedzictwem tego okresu.

    Polska ludowa okazała się jednak Ojczyzną dla wszystkich, którzy chcieli przeżyć, godząc się z rzeczywistością. Opór nie miał sensu, marzenia o III Wojnie Światowej w dobie broni jądrowej, to było niebezpieczne szaleństwo, które powinno być piętnowane.

    Niestety system, który stworzono był oparty tylko na jednym filarze, istotnym dla naszego społeczeństwa, którym była „pełna miska”. Miska szybko okazała się bardziej pusta, niż pełna. Do tego rząd dusz, cały czas sprawowała instytucja kontrolowana z zewnątrz. Dla której najważniejsze jest to, żeby Polska była jej poddana i już nie jeden raz w historii naszych czasów zachowywała się odmiennie od oczekiwań.

    Kraj upadł, władza nie miała poparcia w większości społeczeństwa, które miało roszczenia i oczekiwania i na masową skalę stosowało bierny opór i sabotowanie własnego państwa.

    Wielkim dziedzictwem tego okresu był kapitał społeczny, dobrze wyedukowane społeczeństwo i infrastruktura, która scaliła kraj. Wszystko było biedne, szare i często mizerne, jednak większość Polaków nie załatwiała się już do „Sławojek”, za czworakami swojego dziedzica, tylko do porcelany w spółdzielczych blokach! To wielka zdobycz cywilizacyjna, zrobiono wiele, naprawdę bardzo wiele, żebyśmy zapomnieli o skali i znaczeniu tamtych zmian. Chociaż do dzisiaj one definiują naszą codzienność.

    Zapraszamy na część 3-cią.